Z Błażejem Bogdziewiczem, Piotrem Rojdą i Łukaszem Zymierą, zarządzającymi Caspar TFI, rozmawiamy o likwidacji OFE, progu zadłużenia i oddalającym się strachu przed spowolnieniem.
– I po Otwartych Funduszach Emerytalnych (OFE). Uważacie ich likwidację za korzystną?
Błażej Bogdziewicz: – Zaproponowany pomysł przekształcenia OFE w otwarte fundusze inwestycyjne nie jest najgorszy. Przede wszystkim pozwala uniknąć nacjonalizacji, to znaczy przejęcia całych aktywów w OFE przez państwo. To byłoby najgorszym rozwiązaniem, a było postulowane przez niektórych polityków i urzędników. Piętnastoprocentowy podatek nie jest wysoką ceną za uniknięcie tego scenariusza. Wciąż nie znamy projektowanych zapisów ustawowych i trudno w tej chwili o bardziej szczegółową analizę rządowych propozycji.
Piotr Rojda: – Zgadzam się, że trzeba poczekać na konkrety. Możliwe, że unikniemy całkowitej nacjonalizacji, ale czy te środki będą prywatne? Czy Kowalski będzie mógł je sobie wypłacić po uiszczeniu piętnastoprocentowej opłaty? Poczekajmy na szczegóły.
Łukasz Zymiera: – Dobrze, że obecni uczestnicy mają wybór i nie są skazani wyłącznie na ZUS. Jeśli środki z IKE rzeczywiście będzie można wypłacić po osiągnięciu wieku emerytalnego, to jest to korzystna zmiana, bo po „skoku” na OFE w 2014 roku już mało kto wierzył, że zobaczy jakieś pieniądze.
– W połowie kwietnia br. prezes Giełdy Papierów Wartościowych powiedział, że należy się poważnie zastanowić nad obowiązującą w Polsce granicą 60% długu publicznego, co zresztą jest zapisane w konstytucji. Czy Grecja puka już do naszych drzwi?
Piotr Rojda: – Dziesięć lat temu sytuacja w Grecji była do pewnego stopnia podobna do tego, co obecnie dzieje się u nas. Mam na myśli rozdawnictwo przez polityków przywilejów, aby kupić sobie przychylność elektoratu. To niebezpieczny trend. Tym bardziej, że jestem przekonany, że reguła 60% długu publicznego została już złamana, a różnymi sztuczkami księgowymi się to jeszcze ukrywa.
Błażej Bogdziewicz: – Bez wątpienia część długu jest ukrywana, jego prawdziwy obraz jest gorszy niż przedstawiają to rządowe dokumenty. Przy czym rzeczywiście robią to nie tylko polscy politycy, podobnie jest w wielu państwach europejskich. Gdyby zobowiązania wobec przyszłych emerytów zostały uwzględnione, z hukiem przekroczylibyśmy granicę 60 procent. Tym niemniej uważam, że utrzymywanie w konstytucji tego sześćdziesięcioprocentowego progu ma głęboki sens, bo ten zapis trzyma jednak polityków w ryzach. Ten mechanizm od wielu lat się sprawdza, nie mieliśmy przecież żadnego poważnego kryzysu zaufania do polskich finansów publicznych, do emitowanych przez rząd obligacji. Ale też co byśmy złego nie powiedzieli o ostatnich skłonnościach polityków do rozdawnictwa – klinicznym tego przykładem jest trzynasta emerytura, której wprowadzeniu sprzeciwiło się w Sejmie zaledwie kilku posłów – to moim zdaniem do scenariusza greckiego nam jeszcze daleko. Cały czas korzystamy z tego, że w 1989 roku startowaliśmy z bardzo niskiej bazy i cały czas nasza gospodarka rośnie. Dzięki temu kilka niekoniecznie najmądrzejszych posunięć rządu jest niwelowanych przez wzrost gospodarczy, dużo zachodnich firm inwestuje u nas, co powoduje wzrost liczby miejsc pracy, rośnie eksport. To nie jest grecki scenariusz. Grecy nie eksportowali, niewiele firm tam inwestowało, deficyt w rachunku bieżącym był ogromny. Polska tych problemów nie ma. Nie jesteśmy Grecją i niewiele wskazuje, abyśmy musieli być.
Łukasz Zymiera: – Zgadzam się z tym, choć ta skłonność polityków do rozdawnictwa niepokojąco wzrasta. O wielu transferach socjalnych można różnie mówić, ale trzynasta emerytura to już populizm najczystszej wody. Po pierwsze, emeryci nie są w Polsce grupą najuboższą. Po drugie, zahamował u nas wzrost długości życia. W tym względzie jesteśmy bardzo daleko od krajów Europy Zachodniej, a to może oznaczać, że powinniśmy więcej inwestować w służbę zdrowia. Cóż emerytowi po „trzynastce”, skoro nie może się dostać do lekarza, skoro jego operacja jest nieustannie odsuwana? Zamiast wydawać pieniądze na trzynastą emeryturę, lepiej byłoby je zainwestować w poprawę funkcjonowania służby zdrowia. Są też w Polsce grupy społeczne, które potrzebują wsparcia bardziej niż emeryci.
– Skąd bierze się spadek zainteresowania inwestorów zagranicznych naszym krajem? Od lat przewodziliśmy rankingowi krajów Europy Środkowej i Wschodniej, w którym zachodni inwestorzy najchętniej lokują swoje inwestycje. W tym roku spadliśmy na trzecie miejsce, wyprzedziła nas i Estonia, i Czechy, a Słowacja przegrywa z nami tylko minimalnie.
Błażej Bogdziewicz: – Aby precyzyjnie odpowiedzieć na Twoje pytanie trzeba byłoby znać kryteria obowiązujące w tym rankingu, a my ich nie znamy. Trzeba powiedzieć, że jeśli chodzi o przyciąganie zachodnich inwestycji, to w ostatnich dwudziestu latach radziliśmy sobie naprawdę dobrze. Ale trzeba też pamiętać, że ekonomiczny sukces naszego regionu jest nie tylko naszym udziałem, ale też wielu innych państw. Czechy radzą sobie bardzo dobrze, możemy im zazdrościć stabilności finansów publicznych, dług jest tam dużo niższy niż u nas. A Estonia jest liderem w dziedzinie gospodarki cyfrowej, w tej sprawie wyprzedza nas o kilka długości, ma też lepszą sytuację jeśli chodzi o finanse publiczne, bo ich dług jest bliski zeru. W Estonii bardzo wiele spraw można załatwić przez Internet, regulacje dla firm są bardzo proste, system podatkowy stabilny. W wielu sprawach powinniśmy się na Estonii wzorować, bardziej nawet niż na Niemczech czy Francji.
Łukasz Zymiera: – Polska ma, niestety, bardzo skomplikowany system podatkowy, czego inwestorzy bardzo nie lubią. No i nasza administracja jest mało wydajna. To bariery, które stoją na przeszkodzie większemu napływowi zagranicznych inwestycji. Na Zachodzie kwestionuje się też stabilność polityczną w Polsce.
Piotr Rojda: – Czytamy zachodnie gazety i widzimy, że jest w nich dużo krytycznych, czasem niesprawiedliwych, artykułów o Polsce. Zachodnia prasa, która jest przede wszystkim liberalna i lewicowa, nie lubi polskiego rządu. Ten krytycyzm wylewa się również na przykład z łamów „Financial Times”, gazety, która jest biblią zachodniego biznesu, a która jest wobec tego rządu bardzo krytyczna. To nie poprawia naszej wiarygodności na Zachodzie, zarówno w kręgach politycznych, jak i biznesowych.
Dlaczego warto się zapisać?
- Przed innymi otrzymasz powiadomienia o wywiadach z naszymi specjalistami.
- Będziesz na bieżąco z najnowszymi wpisami z bloga, aktualnościami dotyczącymi spółki i innymi starannie wyselekcjonowanymi materiałami.
- Będziemy Cię informować o aktualnych promocjach.
- Nie będziesz otrzymywał niechcianych wiadomości.
Zapisz się do newslettera Caspar!
– Wyjdźmy z Polski. Zaskoczyła mnie informacja, że Unia Europejska upatruje dla naszego kontynentu sporych szans w tzw. gospodarce 4.0. Czy ten optymizm, nadzieja, że Europa potrafi konkurować ze Stanami Zjednoczonymi i Chinami jest uzasadniony? Znacie wiele zachodnioeuropejskich spółek technologicznych, jak one wypadają na tle amerykańskich?
Błażej Bogdziewicz: – Nie uważam, aby w tej dziedzinie Europa stała na straconej pozycji. Na przykład jeśli chodzi o oprogramowanie do projektowania wyrobów czy zarzadzania produkcją, to naprawdę nie jest źle. Oczywiście, więcej kompetencji jest w Stanach Zjednoczonych, ale między nimi a naszym kontynentem nie ma jakiegoś dramatycznego rozziewu. W Europie jest też sporo dobrych spółek na przykład z segmentu automatyki przemysłowej czy robotyki, choćby Siemens, ABB, Schneider Electric.
Piotr Rojda: – Zgadzam się, w dziedzinie robotyki, czy automatyki Europa nie ma się czego wstydzić. Mamy wielu liderów, choćby producentów robotów, producentów systemów do automatyzacji magazynów, lakierni czy obróbki drewna. Niestety, odstajemy jeśli chodzi o infrastrukturę 5G. To niebezpieczne, bo ona będzie kluczowa dla gospodarki 4.0.
Błażej Bogdziewicz: – Jeśli chodzi o oprogramowanie, to bez wątpienia Stany Zjednoczone są na pierwszym miejscu, ale Europa też nie stoi na straconej pozycji. Mamy niemieckie spółki SAP i Siemensa , który rozbudował swój dział programistyczny, mamy francuską spółkę Dassault Systemes będącą jednym z globalnych liderów w tworzenia oprogramowania do projektowania wyrobów.
Piotr Rojda: – Przy czym większość zasobów Siemens Digital Factory jest ulokowana w Stanach Zjednoczonych.
Błażej Bogdziewicz: – Tak, ale to normalne, te spółki działają globalnie. Duża część ESP również jest zlokalizowana w Stanach Zjednoczonych. W Europie jest szwedzki Hexagon. Jeśli chodzi o 5G, to mamy z kolei fińską Nokię i szwedzkiego Ericssona. Kompetencje w tej dziedzinie w Europie są. Ale z naszych rozmów z firmami z tych najnowocześniejszych branż wynika, że ryzyko jest w europejskich regulacjach. Weźmy za przykład telekomy, które mają ogromne znaczenie, bo telefonia nowej generacji będzie kluczowa. Regulacje Brukseli spowodowały, że ceny dla indywidualnych użytkowników są bardzo niskie i z tego możemy się cieszyć, ale to powoduje także, że telekomy nie zarabiają. Jak nie zarabiają, to mówią nam, że nie będą mogły inwestować, przynajmniej nie tak dużo i nie tak szybko jak powinny. Dlatego Volkswagen ogłosił niedawno, że sam wybuduje swoją sieć 5G. Spółki działające w segmencie dóbr kapitałowych należą do tych, które nam jako zarządzającym podobają się w Europie najbardziej, bo one są rzeczywiście konkurencyjne na globalnym rynku.
Łukasz Zymiera: – Pośrednim dowodem mocnej pozycji europejskich spółek na tym rynku może być zainteresowanie nimi kapitału chińskiego, który chce w tej spółki inwestować, dostrzega więc ich potencjał.
– Co z tym spowolnieniem? Straszy się nim od wielu miesięcy, ale giełdy dają godziwie zarobić.
Piotr Rojda: – Sytuacja nie jest jasna, a ostatnie dane sugerują ostrożny optymizm. Lepsze dane napływają nawet z Chin, gdzie poprawiła się akcja kredytowa, dane o eksporcie w marcu były dużo lepsze od oczekiwań. Właśnie rozpoczął się sezon wyników i dane na przykład z amerykańskiego sektora finansowego były dobre.
– Można otwierać szampana?
Łukasz Zymiera: – Z tym jeszcze bym poczekał. Wyniki płynące z Chin są dobre, ale poczekajmy co pokaże gospodarka niemiecka, bo tam poprzednie dane o produkcji przemysłowej były tragiczne.
Rozmawiał Piotr Gajdziński
Podobne wpisy: