Mateusz Janicki, zarządzający Specjalistyczną Strategią Globalną ETF:
Specjalistyczna Strategia Globalna ETF w czerwcu zanotowała spadek o 7,87% przy benchmarku, który spadł o 3,46%.
Za nami pierwsze półrocze, które było wypełnione negatywnymi niespodziankami. Zaliczyć do nich należy przede wszystkim wybuch wojny w Ukrainie i utrzymujący się wysoki poziom inflacji.
W kontekście rynku europejskiego szczególnie istotną datą będzie 21 lipca 2022 r., ponieważ od 11 lipca gaz z Rosji przestanie płynąć przez gazociąg Nord Stream 1 ze względu na planowany remont, który ma zakończyć się właśnie 21 lipca. Już teraz przesył gazu z Rosji do Niemiec ograniczony jest o 60%. Brak jego wznowienia istotnie podniesie ryzyko przejściowych przerw w dostawach gazu zimą, w szczególności do przedsiębiorstw niemieckich – co byłoby ogromnym ciosem w niemiecką gospodarkę. Co więcej, nawet jeśli gaz popłynie jak dotychczas – czyli ograniczony o 60% – wspomniane ryzyko istnieje. Dodatkowo sytuacja na rynku gazu w Europie pogorszyła się ze względu na problemy amerykańskiego terminala LNG Freeport, który odpowiada za około 16% amerykańskiego eksportu.
Obecnie jedynie pojedyncze spółki przemysłowe wskazują na spadek zamówień. Oznacza to, że albo spadek zamówień dopiero przyjdzie albo firmom, szczególnie europejskim, nie przeszkadza fakt, że ceny energii w ostatnim czasie wzrosły kilkukrotnie w porównaniu do ostatnich kilku lat. O ile w ciągu ostatniego roku firmy były w stanie przerzucać wyższe koszty energii na klientów, co widoczne było w danych o inflacji, o tyle w przyszłości może być to trudniejsze ze względu na pogorszenie sytuacji samych konsumentów. Rynek zakłada, że w momencie, gdy wojna pomiędzy Rosją a Ukrainą się zakończy, problemy znikną. Ale po pierwsze to się szybko nie stanie, a po drugie nawet jeśli to nastąpi – to problemy się tak po prostu nie rozwiążą. Wiele wskazuje na to, że jest to wojna na wyniszczenie, a agresorowi zależy, żeby trwała jak najdłużej, ponieważ wtedy jej skutki odczują też kraje zachodu.
Z negatywnych informacji warto zwrócić też uwagę, że część firm produkcyjnych w ostatnim czasie istotnie zwiększyła poziom zapasów. Niektóre z nich zrobiły to świadomie w celu ograniczenia ryzyka braku kluczowych komponentów, a w przypadku innych wynikało to po prostu z braku tych komponentów i wzrostu cen wspomnianych zapasów. Po pierwsze może mieć to charakter deflacyjny, a po drugie może powodować presję na marże tych firm, które często są blisko rekordowych poziomów. Nawet jeżeli szczyt inflacji jest już za nami, to nie pozwoli to ograniczyć jej w znaczącym stopniu, ponieważ cały czas będziemy się borykać z wysokimi cenami energii czy też żywności. Te drugie w ostatnim czasie spadły, ale sentyment wśród rolników jest bardzo słaby, co wynika z rosnących kosztów, jakie muszą ponosić – w szczególności cen paliw i nawozów. To bynajmniej nie zachęca ich do myślenia o zwiększaniu produkcji czy inwestycjach w nowe maszyny.
Czytając różne komentarze rynkowe, możemy trafić na przewidywania mówiące o tym, ile czasu potrwa jeszcze obecna słabość rynku. Prognozy te często oparte są na zachowaniu rynku w przeszłości. Oczywiście wizja dokładnej daty dołka obecnej bessy jest bardzo kusząca, jednak należy pamiętać, że każdy kryzys rządzi się swoimi prawami. Ma inne podstawy i dzieje się w innym otoczeniu.
Specjalistyczna Strategia Globalna ETF w czerwcu zanotowała spadek o 7,87% przy benchmarku, który spadł o 3,46%.
Podobne wpisy: