Informacja reklamowa
Z Błażejem Bogdziewiczem (dyrektorem inwestycyjnym Caspar Asset Management S.A.) i Krzysztofem Kaźmierczakiem (młodszym zarządzającym w Caspar Asset Management S.A.) o inteligencji sztucznej inteligencji, dołku spółek produkujących oprogramowanie i klęsce Chin rozmawia Piotr Gajdziński.
– Miesiąc temu dyskutując o energetyce powiedzieliście o zmieniającej się w Stanach Zjednoczonych atmosferze wokół elektrowni atomowych i inwestowaniu w tę branżę spółek big-techowych. A teraz Bill Gates ogłosił, że zainwestował miliard dolarów w budowę elektrowni atomowej w Wyoming i jest gotowy wydać na ten cel kolejne miliardy. Wasza przepowiednia się materializuje…
Krzysztof Kaźmierczak: – Gates wspiera swój projekt TerraPower i wydaje się być w tym konsekwentny. Ale są też inne, a można przewidywać, że pojawią się kolejne. Przy czym TerraPower nie idzie w kierunku miniaturyzacji tych technologii, które już dobrze znamy – takich jak PWR czyli reaktorów wodnych – a rozwija reaktor chłodzony ciekłym metalem, konkretnie sodem.
– Przejdźmy do tematu dzisiejszego Ringu, czyli do sztucznej inteligencji. Mówiliśmy o tym stosunkowo niedawno i chcę Was zapytać, czy dostrzegacie ekspansję AI w gospodarce, zastosowania jej w konkretnych branżach przemysłowych.
Błażej Bogdziewicz: – To się dzieje, ale cały czas jesteśmy na samym początku drogi, która po pierwsze jest bardzo długa – a wydaje mi się, że okaże się dość wyboista. Moim zdaniem trudno dzisiaj oczekiwać, że w najbliższych kilku latach sztuczna inteligencja będzie miała istotny wpływ na wzrost gospodarczy. Są już wprawdzie firmy twierdzące, że dzięki sztucznej inteligencji są w stanie istotnie podnieść wydajność pracy swoich pracowników i pracowników w firmach będących ich klientami, ale to tylko pojedyncze przypadki. Trzeba tu wymienić niemiecki SAP i amerykański ServiceNow, ale ogromna większość tych, którzy zainwestowali w AI, nie ma na razie optymistycznych informacji dla inwestorów. Nie ma namacalnych dowodów, że inwestycja w sztuczną inteligencję pozytywnie wpłynęła na ich wyniki finansowe.
Krzysztof Kaźmierczak: – Przywołane przez Błażeja spółki – SAP i ServiceNow – już teraz monetyzują nowe rozwiązania, ale to tylko punktowe sukcesy. Jest wiele spółek co do których były nadzieje na sukces, ale niewiele z tego wyszło. Stało się to bardzo widoczne podczas ogłaszania ostatnich wyników kwartalnych. Większość firm twierdziła, że otoczenie makroekonomiczne nadal jest bardzo trudne i klienci wydają pieniądze wyłącznie na niezbędne projekty, na coś co szybko przynosi efekty. Druga grupa, znacznie mniejsza, potwierdzała, że warunki makro rzeczywiście są trudne, ale mimo tego widzi popyt i chęć klientów do wydawania pieniędzy na nowe rozwiązania oparte o sztuczną inteligencję.
Błażej Bogdziewicz: – Jeden z przedstawicieli Caspara uczestniczył niedawno w konferencji NASDAQ w Londynie, gdzie widział się zarówno z przedstawicielami spółek z obszaru oprogramowania, jak i produkcji półprzewodników. Ta druga branża jest dzisiaj beneficjentem inwestycji w narzędzia sztucznej inteligencji, natomiast branża oprogramowania jest bliżej klienta i może bezpośrednio wykorzystywać sztuczną inteligencję.
– Jakie nastroje panowały w Londynie?
Błażej Bogdziewicz: – Zróżnicowane. Branża półprzewodników była nastawiona optymistycznie, a oprogramowania ostrożna. Z czego wynika, że nie wszystkie firmy z obszaru software widzą, że rozwój sztucznej inteligencji przyniesie jakieś gigantyczne korzyści. Mam wrażenie, że nadciąga moment pewnego ostudzenia nastrojów i być może bardziej racjonalnego spojrzenia na wpływ AI na światową gospodarkę.
– Mit sztucznej inteligencji jako złotego runa się zawali?
Błażej Bogdziewicz: – Trzeba trochę inteligencji, aby ze sztucznej inteligencji umieć skorzystać, bo ona okazuje się być nie do końca inteligentna i sama sobie nie poradzi. Tak naprawdę jest to narzędzie, a nie inteligencja i trzeba się nauczyć operowania tym narzędziem. Na razie nie wszyscy posiedli umiejętność takiego z niego korzystania, aby przenosiło się to na ich biznes.
Krzysztof Kaźmierczak: – Warto zwrócić uwagę, że kursy szeregu spółek zajmujących się oprogramowaniem są dzisiaj na rocznych dołkach. To najlepiej ilustruje to, o czym mówimy.
Błażej Bogdziewicz: – Z kolei Nvidia, największy na świecie producent półprzewodników, w połowie czerwca tego roku została najdroższą spółką w historii, przeskakując Apple’a. To ciekawe, że spółka produkująca półprzewodniki – które później mają być wykorzystywane w aplikacjach wykorzystujących sztuczną inteligencję – jest tak droga. Teoretycznie powinno być odwrotnie – bardziej powinny korzystać firmy będące bliżej klienta niż te, które wytwarzają podzespoły. Może z tego wynikać, że cały czas jesteśmy we mgle, cały czas czekamy w jaki sposób spółki software’owe będą wykorzystywały sztuczną inteligencję. Tymczasem one, jak już Krzysztof powiedział, obecnie słabo sobie radzą na giełdach, mimo że wiele z nich to są naprawdę dobre spółki, bardzo dobrze zarządzane.
– Trzeba sobie postawić pytanie, czy nie mamy do czynienia z bańką AI.
Błażej Bogdziewicz: – Tak, takie pytanie zawsze warto stawiać.
Krzysztof Kaźmierczak: – Kursy części spółek wiązanych ze sztuczną inteligencją faktycznie mocno rosły. Jednak rynek zdążył już też „ukarać” wiele spółek, które twierdziły, że będą beneficjentami rozwoju sztucznej inteligencji, a nie bardzo te zapowiedzi się sprawdziły. Przykładem może być spółka Recursion Pharmaceuricals, która ma software dla branży tworzenia leków. Były oczekiwania, że spółki biotechnologiczne będą masowo korzystały z tego oprogramowania, ale kurs jego producenta po chwilowym wyskoku istotnie się skorygował.
– Jakiś czas temu wydawało się, że liderem sztucznej inteligencji są Chiny. Dzisiaj o tym cisza.
Błażej Bogdziewicz: – Wydaje się, że w tej chwili Chiny rzeczywiście zostały w tyle za Stanami Zjednoczonymi. Przyczyną jest prawdopodobnie bardzo ograniczony dostęp do najnowocześniejszych procesorów. Chińczycy oczywiście próbują je kupować, ale Amerykanie ograniczają dostęp do najbardziej technologicznie zaawansowanych produktów, które według ich technologii są wytwarzane na Tajwanie i w Korei Południowej. Chińczycy mają oczywiście własne procesory, ale są one słabsze od tych najnowocześniejszych. Problemem są też zapewne modele językowe. Z tego co wiadomo, Chiny nadal traktują sztuczną inteligencję priorytetowo, zamierzają nadal w nią inwestować, więc nie ma co dzisiaj jeszcze spisywać ich na straty. Ale na razie są w tyle za Stanami Zjednoczonymi.
Krzysztof Kaźmierczak: – Tak, ale walczą. Niedawno w „Financial Times” ukazał się duży artykuł mówiący, że amerykańskie spółki technologiczne muszą coraz większą wagę przywiązywać do ochrony kontrwywiadowczej. Chińskie służby wykorzystują skompromitowanych pracowników spółek technologicznych do wykradania własności intelektualnej, szczególnie tej związanej ze sztuczną inteligencją. W marcu amerykańska prokuratura postawiła zarzuty takiej kradzieży byłemu pracownikowi Google, a wśród spółek dotkniętych problemem wymieniana jest też między innymi Tesla czy Micron.
– Aspiracje do bycia potęgą w AI zgłasza, co może być pewnym zaskoczeniem, Arabia Saudyjska. Saudowie próbują ściągnąć do siebie najlepszych naukowców oferując im bajońskie wynagrodzenie. Mają szansę?
Błażej Bogdziewicz: – Jeśli chodzi o produkcję półprzewodników to wydaje mi się, że będzie trudno o jakiś przełom. Utrata pozycji przez największych graczy na tym rynku – jeśli w ogóle możliwa dzisiaj do wyobrażenia – jest możliwa wyłącznie w bardzo długim horyzoncie czasowym. Natomiast przykład OpenAI pokazuje, że na rynek aplikacji można się wedrzeć oraz w stosunkowo krótkim czasie zdobyć na nim bardzo istotną pozycję. Potrzebne są tylko pieniądze, ludzie i energia do zasilania centrów danych. Pieniądze i energię Saudyjczycy mają, pytanie czy zdołają skusić dobrych specjalistów…
Krzysztof Kaźmierczak: – Arabia Saudyjska dywersyfikuje swoją gospodarkę i robi to dość konsekwentnie. Natomiast wątpię, czy w sztucznej inteligencji mogą osiągnąć jakiś spektakularny sukces zasypując inne słabości pieniędzmi. Błażej podał przykład OpenAI, ale jednak ta spółka powstała w Stanach Zjednoczonych i moim zdaniem nie ma w tym przypadku. Jeszcze jedno. Pytanie Piotra dotyczyło Chin i Arabii Saudyjskiej, ale co charakterystyczne nie wspomniał on o Europie. I słusznie, bo tu nie ma żadnych istotnych sukcesów. Miesiąc temu rozmawialiśmy o energetyce, więc bez wchodzenia w szczegóły przypomnę, że warunkiem rozwoju najnowocześniejszych technologii, w tym sztucznej inteligencji, jest dostępność energii elektrycznej. Z ostatnio opublikowanego raportu wynika, że w Stanach Zjednoczonych w ostatnim czasie popyt na prąd zaczął rosnąć, tymczasem w Europie nie wrócił jeszcze do poziomu z 2008 roku. Jeśli chodzi o centra danych, to w wielu lokalizacjach nie będzie żadnych nowych przyłączeń do 2026, a być może nawet do 2027 roku. W Irlandii obowiązuje praktycznie moratorium na stawianie nowych centr danych, w Holandii wskazano zaledwie dwie nowe lokalizacje. Nie da się uniknąć stwierdzenia, że to katastrofa.
Błażej Bogdziewicz: – Generalnie zgadzam się z Krzysztofem, ale musimy pamiętać, że jest francuska spółka MistralAI, która została założona przez byłych pracowników Meta Platforms oraz Google DeepMind i osiągnęła pewne sukcesy, koncentrując się na prostszych modelach. Jest też wspomniany już dzisiaj niemiecki SAP. Ale oczywiście jest to nieporównywalne z tym, z czym mamy do czynienia w Stanach Zjednoczonych.
– Na jakie spółki powinien dzisiaj zwrócić uwagę inwestor, który chciałby skorzystać na potencjalnym boomie wynikającym z rozwoju sztucznej inteligencji?
Błażej Bogdziewicz: – Najważniejsze są dwie branże: produkcji półprzewodników i produkcji oprogramowania. W tej pierwszej zdecydowanym liderem jest Nvidia…
– Bardzo już droga.
Błażej Bogdziewicz: – Ale są też inne podmioty. AMD, Broadcom, Marvell. Jest szansa, że ich udziały w rynku będą rosły. Do tego jest oczywiście cały ekosystem tej branży, a więc na przykład spółki produkujące maszyny do wytwarzania półprzewodników i do ich testowania. W branży software sprawa jest bardziej skomplikowana. Choć dzisiaj te spółki borykają się z problemami, to wydaje się, że tutaj beneficjentów rozwoju sztucznej inteligencji będzie z czasem dużo więcej. My też obecnie starannie analizujemy kilka interesujących spółek wytwarzających oprogramowanie.
Krzysztof Kaźmierczak: – Gdy w połowie XIX wieku w Kalifornii wybuchła gorączka złota, to jedni zarabiali na wydobywaniu kruszcu, a inni na sprzedaży kilofów i szpadli do jego poszukiwań. Jeśli chodzi o sztuczną inteligencję to wydaje się, że na razie najwięcej zarabiają ci, którzy dostarczają kilofy i szpadle – czyli narzędzia. Ale jeśli złoto się nie pojawi, to popyt na narzędzia spadnie. Jeszcze na jedno chcę zwrócić uwagę. Na ostatnim spotkaniu z inwestorami Mark Zuckerberg powiedział, że Meta inwestuje w sztuczną inteligencję, ale ma świadomość, że okres zwrotu tej inwestycji jest niepewny, najprawdopodobniej będzie długi i niepewna jest też stopa zwrotu. Podkreślił również, że tworząc nowe produkty Meta nigdy nie skupiała się na ich szybkiej monetyzacji. Dlaczego to jest istotne? Meta to bardzo duża spółka, która dysponuje ogromnymi kapitałami i dzięki temu może wydawać duże pieniądze z pełną świadomością, że ta inwestycja może nie wypalić. Na dodatek władza w tej spółce, niepodzielna władza, należy do Zuckerberga i inwestorzy mogą narzekać, że Meta idzie w kierunku niepewnych inwestycji, ale na koniec dnia to on podejmuje kluczowe decyzje.
– Co oznacza, że los sztucznej inteligencji leży przede wszystkim w rękach gigantów, które mają dość pieniędzy i dość cierpliwości, aby inwestować w ten projekt przez wiele lat.
Krzysztof Kaźmierczak: – A wracając do monetyzacji. Trzeba pamiętać, że jeśli AI będzie w przyszłości stosowana na szeroką skalę, to zarabiać będą na tym nie tylko spółki technologiczne, ale niekoniecznie będziemy to widzieli bezpośrednio. Prezes Shella opowiadał niedawno, że oni na swoich platformach wiertniczych korzystają z ogromnej ilości sensorów, które zbierają jakieś gigantyczne ilości danych, a te są później analizowane przez sztuczną inteligencję. Ma to pozwolić podnieść efektywność wydobycia i zapobiegać awariom. Ale przecież w przyszłości w wynikach Shella czy innych przedsiębiorstw ze „starej gospodarki” nie zobaczymy specjalnej rubryki pokazującej przychody z zastosowania AI. To będzie widać w tym, że spadnie jednostkowy koszt wydobycia baryłki ropy naftowej.
Nota prawna
Pełne zastrzeżenia prawne: tutaj
Niniejszy dokument został sporządzony przez Caspar Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych S.A. Przedstawione powyżej informacje stanowią informację reklamową, mają charakter informacyjny i nie są ofertą w rozumieniu ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. – Kodeksu Cywilnego. Zawarte w niniejszym dokumencie informacje nie stanowią usługi doradztwa finansowego, prawnego i podatkowego oraz nie należy ich traktować jako rekomendacji dotyczących instrumentów finansowych.
Caspar TFI informuje, że z każdą inwestycją wiąże się ryzyko. Fundusze nie gwarantują realizacji założonego celu inwestycyjnego, ani uzyskania określonego wyniku inwestycyjnego.
Prezentowane wyniki funduszu inwestycyjnego zarządzanego przez Caspar TFI są oparte o dane historyczne i nie stanowią gwarancji osiągnięcia identycznych wyników w przyszłości.
Należy liczyć się z możliwością częściowej utraty wpłaconych środków. Indywidualna stopa zwrotu uczestnika nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym funduszu i jest uzależniona od dnia zbycia i odkupienia jednostek uczestnictwa oraz od poziomu pobranych opłat. Opodatkowanie dochodów z inwestycji w fundusze zależy od indywidualnej sytuacji każdego uczestnika i może ulec zmianie w przyszłości.
Korzyściom wynikającym z inwestowania środków w jednostki uczestnictwa towarzyszą również ryzyka, takie jak: ryzyko nieosiągnięcia oczekiwanego zwrotu z inwestycji, wystąpienia okoliczności, na które uczestnik funduszu nie ma wpływu np. zmiany polityki inwestycyjnej czy połączenia lub likwidacji subfunduszu, a także ryzyko związane ze zmianami regulacji prawnych. Wśród ryzyk związanych z inwestowaniem należy zwrócić szczególną uwagę na ryzyka dotyczące polityki inwestycyjnej, w tym: rynkowe, walutowe, stóp procentowych, kredytowe, koncentracji, jak również rozliczenia oraz płynności lokat. Wszystkie subfundusze wchodzące w skład Caspar Parasolowy FIO cechują się dużą zmiennością ze względu na skład portfela inwestycyjnego. Żaden z subfunduszy nie odzwierciedla składu indeksu papierów wartościowych.
Subfundusze Caspar Stabilny, Caspar Globalny oraz Caspar Obligacji mogą lokować większość aktywów w inne kategorie lokat niż papiery wartościowe lub instrumenty rynku pieniężnego, tj. w tytuły uczestnictwa lub instrumenty dłużne.
Caspar TFI pobiera opłaty dystrybucyjne za nabycie jednostek uczestnictwa subfunduszy Caspar Parasolowy FIO, za zamiany pomiędzy nimi, a także za zarządzanie nimi. Wysokość poszczególnych opłat wskazana jest w Tabeli Opłat oraz ogłoszeniach o ewentualnych promocjach w opłatach.
Przed podjęciem ostatecznych decyzji inwestycyjnych należy zapoznać się z Prospektem Informacyjnym Caspar Parasolowy FIO oraz z dokumentami Kluczowych Informacji dla Inwestorów. Wszelkie dokumenty dotyczące Caspar Parasolowy FIO dostępne są na stronie internetowej Towarzystwa www.caspar.com.pl (w zakładce „Dokumenty/Fundusze inwestycyjne” znajdującej się u dołu strony), w siedzibie Towarzystwa lub u dystrybutorów.