Kim jesteśmy, jak inwestujemy,
co nas wyróżnia
CZYTAJ >>>
Ring Caspara: Druga zimna wojna?
Rozmowa z Piotrem Przedwojskim i Błażejem Bogdziewiczem, zarządzającymi Caspar TFI o “nowej zimnej wojnie”, światowej sytuacji gospodarczej, cenach energii elektrycznej w Polsce i pewnej interesującej transakcji Narodowego Banku Polskiego.
– Wszyscy mówią o wojnie handlowej między Stanami Zjednoczonymi a Chinami. Tymczasem w swoim niedawnym komentarzu Błażej sformułował tezę, że być może wojna handlowa jest zaledwie jednym z elementów nowej zimnej wojny.
Błażej Bogdziewicz: – Moim zdaniem, coraz więcej przemawia za taką tezą. W minionych tygodniach Stany Zjednoczone wynegocjowały nowe porozumienie handlowe z Meksykiem i Kanadą. Warto podkreślić, że daje ono Waszyngtonowi prawo do zawetowania ewentualnych porozumień handlowych Meksyku i Kanady z państwami trzecimi, które nie przestrzegają zasad gospodarki wolnorynkowej. Według mnie nie ulega wątpliwości, że formułując ten punkt porozumienia, amerykańscy urzędnicy mieli na myśli Chiny. Co więcej, USA deklarują, że podobne zapisy chcą wprowadzić do negocjowanych umów z Unią Europejską oraz Japonią. Niedawno agencja Bloomberg opublikowała artykuł o zainstalowaniu przez chińską Ludową Armię Wyzwoleńczą czipów w serwerach używanych przez amerykańską administrację, w tym armię tego kraju, a także przez niektórych amerykańskich gigantów technologicznych. Niewielkie czipy pozwalające na przejęcie kontroli nad serwerami były bardzo trudne do wykrycia i według informatorów Bloomberga miały zostać zainstalowane u chińskich poddostawców, którzy następnie swoje komponenty wysyłali do amerykańskiego producenta serwerów. Kolejna sprawa to opinie mówiące, że w najbliższych miesiącach zmieni się gospodarcza polityka Chin, a ta zmiana będzie polegała na wzmocnieniu roli państwa kosztem sektora prywatnego. Moim zdaniem, to już się dzieje. W ostatnich miesiącach byliśmy świadkami wzrostu regulacji spółek z chińskiego sektora technologicznego. W kilku ostatnich latach coraz wyraźniej też widać rosnącą chęć wywierania wpływu przez chińską partię komunistyczną na zarządzanie największym chińskimi spółkami technologicznymi oraz wyraźne preferowanie firm państwowych, choćby w dostępie do kredytów. Ta zmiana polityki Pekinu oznacza, że teza jakoby Chiny coraz bardziej zbliżały się do Zachodu i obowiązujących tam reguł zarządzania gospodarką, poniosła totalną klęskę. Tak nie będzie.
Piotr Przedwojski: – Jedno uzupełnienie. Błażej mówił o narastających różnicach w kierowaniu gospodarką w Chinach i na Zachodzie. Potraktowałbym to szerzej. Ta różnica wynika z różnicy wartości, które obowiązują w Chinach i Rosji versus te, które obowiązują na Zachodzie, czyli w Stanach Zjednoczonych i Europie. To jest w istocie konflikt wartości. Na razie na szczęście „zimny”.
– Co to oznacza dla światowej gospodarki?
Błażej Bogdziewicz: – Jeżeli będziemy mieli do czynienia z eskalacją tego konfliktu, to z pewnością mocno wpłynie on na zmiany w łańcuchach dostaw, w szczególności w światowym sektorze technologicznym. Będzie też ogromnym wyzwaniem dla chińskiej gospodarki. Dla USA i Europy może on skutkować między innymi wzrostem inflacji.
Piotr Przedwojski: – Handel międzynarodowy, nawet przy eskalacji tej nowej zimnej wojny, nie umrze, ale dostosuje się do nowej sytuacji, czyli na początku spadnie z uwagi na zmiany w łańcuchu dostaw. To z definicji oznacza niższy globalny wzrost gospodarczy, gdyż handel międzynarodowy jest częścią wzrostu gospodarczego. Być może spadnie inflacja, bo przynajmniej chwilowo mniejsze będzie wykorzystanie mocy z uwagi choćby na zmianę w łańcuchu dostaw. Ze spadkiem inflacji i wzrostu gospodarczego powinny spaść stopy procentowe. Ciekawym wątkiem jest pytanie o to, czy i jak bardzo zmieni się rola dolara i systemu finansowego Zachodu przy okazji tej nowej zimnej wojny. Wcześniej, w poprzedniej zimnej wojnie, Stany Zjednoczone nie wykorzystywały swojej pozycji w międzynarodowym obrocie pieniądza. Mam na myśli wzrost wolumenów przepływów finansowych w ostatnich dekadach i niejako przy okazji roli USA jako regulatora wszelkiego rodzaju obrotu pieniężnego z udziałem dolara. Chiny, ani inne kraje nie przyglądają się, ani nie będą się temu przyglądały obojętnie.
Błażej Bogdziewicz: – Na tej zmianie łańcuchów dostaw mogą też w pewnym stopniu skorzystać państwa Europy Środkowej, w tym Polska. To będzie zależało od umiejętności naszych polityków oraz od polityki gospodarczej w naszym kraju.
Dlaczego warto się zapisać?
- Przed innymi otrzymasz powiadomienia o wywiadach z naszymi specjalistami.
- Będziesz na bieżąco z najnowszymi wpisami z bloga, aktualnościami dotyczącymi spółki i innymi starannie wyselekcjonowanymi materiałami.
- Będziemy Cię informować o aktualnych promocjach.
- Nie będziesz otrzymywał niechcianych wiadomości.
Zapisz się do newslettera Caspar!
– A rola Rosji w tym duecie?
Piotr Przedwojski: – Rosja w istocie podziela wartości, które obowiązują w Chinach, a wartości świata zachodniego są jej raczej obce. Ale w duecie z Chinami, Rosja będzie raczej „tym drugim”, mniej ważnym partnerem, który będzie dla Chin rezerwuarem strategicznych surowców naturalnych i stosunkowo dużym rynkiem zbytu. Warto zauważyć, że roczny wzrost gospodarczy Chin to około 1,5 biliona dolarów. To jest PKB całej Rosji! Chiny w ciągu jednego roku zwiększają się o całą Rosję. To pokazuję skalę – Chin i Rosji. I pokazuje, kto tu jest mocarstwem, a kto nie.
– Przejdźmy na krajowe podwórko, bo mamy trochę niepokojących informacji. Zaniepokoił mnie na przykład spadek wskaźnika PMI, który jeszcze w sierpniu tego roku wynosił 51,4 punktów, a pod koniec września spadł do 50,5 punktów, czyli blisko cienkiej czerwonej linii. To bardzo duży spadek.
Piotr Przedwojski: – Nie zgadzam się, to nie jest jakiś bardzo znaczący spadek. To przede wszystkim efekt sytuacji w Europie Zachodniej…
Błażej Bogdziewicz: – Która jest naszym głównym partnerem gospodarczym. Strefa Euro wyraźnie wyhamowuje, słabsze niż oczekiwano wyniki pokazała ostatnio gospodarka niemiecka, trwa zamieszanie związane z wyjściem Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, a ten kraj jest naszym trzecim pod względem wielkości partnerem gospodarczym. Wszystko to się na nas odbija, ale nie oznacza jeszcze kryzysu gospodarczego. Mamy spowolnienie w zachodniej Europie, a eksport jest jednym z dwóch najważniejszych silników napędzających naszą gospodarkę.
– Do tego dochodzą problemy związane ze wzrostem cen energii elektrycznej. Ceny prądu dla podmiotów gospodarczych rosną, dzisiaj są wyższe nawet niż w Niemczech i przynajmniej w niektórych branżach, na przykład w przemyśle chemicznym, stanowi to coraz większy problem.
Piotr Przedwojski: – Mamy dziwną sytuację. Ceny prądu rosną nawet skorygowane o ceny zielonych certyfikatów, a spółki energetyczne, których sporo jest notowanych na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie, notują historyczne minima. Oczywiście, można to tłumaczyć wzrostem cen surowców, ale tak czy owak może polonizować teraz te spółki? Przynajmniej w jednej udział państwa jest niższy niż 50%…
Błażej Bogdziewicz: – Powodów wzrostu cen jest wiele. Jednym jest odwrót od energetyki alternatywnej, która nieźle się w Polsce rozwijała, a teraz, na skutek decyzji rządu, szybko się zwija. Kolejną przyczyną jest ograniczenie przez Komisję Europejską wielkości limitów uprawniających do emisji CO2, co spowodowało wzrost cen tych limitów i tym samym kosztów dla firm energetycznych. Przy czym warto pamiętać, że pieniądze z płacenia tych limitów trafiają nie, jak się niektórym wydaje, do jakiejś kasy w Brukseli, ale do polskiego budżetu. Te pieniądze będzie więc można spożytkować.
Piotr Przedwojski: – Ceny prądu powinny wzrosnąć także dla odbiorców indywidualnych. Ale mamy okres wyborczy, bo przecież nie tylko wybory samorządowe, ale również do Europarlamentu, a później parlamentarne, więc zapewne rząd będzie robił wszystko, aby ceny prądu dla przeciętnego Kowalskiego nie wzrosły. Ale cudów nie ma. Kowalski zapłaci za droższy prąd pośrednio, poprzez droższe bilety kolejowe, artykuły żywnościowe i tak dalej. Tylko zapewne drożej, bo w sposób nieprzejrzysty i z marżą dorzuconą przez pośredników.
– Narodowy Bank Polski kupił ostatnio 9 ton złota. Wcześniej duże zakupy tego kruszcu stały się udziałem Rosji, Turcji, a niedawno także Węgier. Te państwa nie są synonimem gospodarczej prosperity i stabilności. Skąd ten pomysł?
Piotr Przedwojski: – To rzeczywiście dziwna transakcja, którą nie bardzo rozumiem. Być może Narodowy Bank Polski wie coś, czego my jeszcze nie wiemy.
– Co masz na myśli?
Piotr Przedwojski: – Z reguły złoto kupuje się, gdy jest zagrożenie wojną. Nic nie wiem, aby wojna miała w najbliższym czasie wybuchnąć.
Błażej Bogdziewicz: – Jeśli zakup złota i zwiększenie jego rezerw ma na celu ochronę polskiej gospodarki przed skutkami ewentualnego kryzysu, to jest to dziwna decyzja. Lepszą ochronę zapewniłby nam zakup obligacji amerykańskich, na przykład indeksowanych inflacją, gdyż przynoszą one, w przypadku obligacji 10-letnich, dochód przekraczający 1% powyżej inflacji, a kupując złoto należy się liczyć z ponoszonymi regularnie kosztami utrzymywania tych rezerw.
Rozmawiał Piotr Gajdziński
Obejrzyj też wywiad z Błażejem Bogdziewiczem w CasparTV:
TAGI: Ring Caspara, rynki finansowe,