Piotr Przedwojski i Błażej Bogdziewicz, zarządzający Caspar TFI, dyskutują o dyktatorskiej władzy prezydenta Chin, kolejnej klęsce Trumpa i tym, jak miły jest Putin.
– Tegoroczne obchody Dnia Niepodległości jeszcze raz potwierdziły, jak mocno Polacy są skłóceni. Spójrzmy na to od strony ekonomicznej. Czy ten głęboki podział ma jakieś znaczenie dla gospodarki?
Błażej Bogdziewicz: – Nie przeceniałbym tego zjawiska, ale bez wątpienia to się przekłada na wizerunek Polski zagranicą. Byłoby lepiej, gdyby różne strony sceny politycznej zachowały umiar w debacie publicznej. Oczywiście, w demokracji różne poglądy i spory, nieraz ostre, są rzeczą normalną, ale umiar i powściągliwość w ocenach jest zaletą. Histeria wadą. Moim zdaniem, a mówię to na podstawie wieloletniego doświadczenia, biznesmeni podejmują decyzje kierując się konkretami. Nigdy nie spotkałem się z kimkolwiek, kto z uwagi na złe opinie o Polsce, wstrzymał się z jakimiś inwestycjami. Ale lepiej cieszyć się dobrą opinią niż złą.
Piotr Przedwojski: – Warto przypomnieć, że po wyborach w 2015 roku dużo mówiło się, że ich wynik będzie miał wpływ na postrzeganie Polski na świecie. I chyba przez jakiś czas tak było. To się przekładało na przykład na notowania polskiej waluty oraz ratingi. Ale już minęło. Rynek wymusił na inwestorach unormowanie tego szumu. Podobnie jak Błażej uważam, że histeryczne wypowiedzi polityków nie są pożyteczne, ale też nie robią wielkiej szkody.
– No dobrze, ale patrzycie na to od strony zagranicznych inwestorów. Mam bardziej na myśli kwestię wzajemnego zaufania między polskimi biznesmanami.
Błażej Bogdziewicz: – Będę się upierał przy twierdzeniu, że ma to niewielki wpływ na gospodarkę. Znacznie poważniejszy wpływ ma na nią niestabilność prawa. No, ale niestabilność prawa byłaby taka sama, nawet gdyby nie było tych wielkich kłótni politycznych. Sytuacja gospodarcza w Polsce jest dobra, zarobki rosną, bezrobocie jest na niskim poziomie. Więc, na szczęście, ostry spór polityczny, którego jesteśmy świadkami, polskiej ekonomii nie paraliżuje. Niebezpieczeństwa są inne. Najważniejszym jest rosnąca rola państwa w gospodarce. W tym sensie, że państwo stara się być coraz większym właścicielem. Trend związany z prywatyzacją się skończył i teraz państwo raczej chciałoby mieć większy wpływ na firmy, co wprawdzie na razie nie skończyło się żadną katastrofą, ale to nie znaczy, że należy to lekceważyć. Nie znam przykładu państw, które odniosły gigantyczny sukces przy dużym udziale kapitału państwowego.
Piotr Przedwojski: – Korea Południowa jest takim przykładem.
Błażej Bogdziewicz: – Niezupełnie. Sukces Korei Południowej był jednak ściśle związany z sektorem prywatnym. Prywatnym, choć bardzo mocno wspieranym przez państwo. Korea Południowa jest też o tyle ciekawym przykładem, że odniosła swój sukces gospodarczy dzięki ogromnym inwestycjom i drastycznemu ograniczeniu konsumpcji. Czy Polska mogłaby pójść tą drogą? Szczerze wątpię. To jest jednak mocno teoretyczna alternatywa…
Piotr Przedwojski: – Deficyt budżetowy w Polsce spada, PKB raczej jest mocne, stopy procentowe są niskie, nawet rekordowo niskie. Gospodarka jest mocna. Jedyne co nie pasuje do obrazka, a co się łączy z tym pęknięciem, o którym mówiliście, to brak inwestycji. I to jest ten fragment rzeczywistości ekonomicznej, który jakoś łączy się z ostrym sporem politycznym, z którym mamy w Polsce do czynienia. Bo inwestycje są związane z zaufaniem.
– Skoro mówiliśmy o Korei Południowej to przejdźmy za miedzę, do Chin. Mamy za sobą zjazd tamtejszej partii komunistycznej. Doszło do konsolidacji władzy, prezydent Xi Jinping ma dziś władzę dyktatorską. Co to oznacza dla światowej gospodarki, a dla gospodarki w kraju którym rządzi Putin?
Błażej Bogdziewicz: – Odpowiedzi na to pytanie udzieli nam dopiero przyszłość. Na razie nikt nic nie wie. Media oczywiście dają jakąś interpretację, ale trudno przesądzać, czy są one prawdziwe. Tak naprawdę chyba nikt na świecie nie wie dzisiaj, czy to co mówi prezydent Xi Jinping to są jego osobiste poglądy, czy on je uzgodnił w jakimś gremium kierowniczym i to jest owoc konsensusu. Chiny to nie Stany Zjednoczone lub Europa, gdzie politycy są łatwo dostępni, można im zadawać pytania i słuchać odpowiedzi. Pekin, podobnie jak Rosja w której rządzi Putin, jest zagadką. Faktem jest, że wpływy prezydenta Xi po zjeździe wzrosły. Chińscy komuniści zadeklarowali, że ich celem jest wzrost znaczenia Państwa Środka na scenie międzynarodowej. Chiny chcą być globalnym mocarstwem, nie odchodzą od socjalizmu, centralne planowanie ma być jeszcze lepsze i ma być nowocześniejsze. Chińscy komuniści zapowiedzieli również, że będą dbali o wzrost konkurencyjności gospodarki, że będzie łatwiej firmom zagranicznym. Czyli usłyszeliśmy rzeczy, które mogą się podobać inwestorom. Nie było przełomu, ale też niewielu go oczekiwało.
Piotr Przedwojski: – Wyraźnie widać, że Xi odchodzi od dogmatów Mao Zedonga. Jest pierwszym przywódcą po Mao, który objął trzy kierownicze stanowiska w Chinach – prezydenta, przewodniczącego rządzącej partii oraz szefa Centralnej Komisji Wojskowej. Po drugie, i to jest jednak przełom, bo po raz pierwszy w wyraźny sposób nie wskazano następcy. To złamanie niepisanej umowy, która w chińskim systemie miała istotne znaczenie. Pewnie będą tego jakieś konsekwencje, ale jakie, na razie nie wiadomo.
Błażej Bogdziewicz: – Xi jest najsilniejszym chińskim przywódcą od czasów Mao. Den Xiaoping miał mniejszą władzę, i formalną, i faktyczną.
Piotr Przedwojski: – Tak, to zupełnie inni ludzie i inna jest ich pozycja w Pekinie.
Błażej Bogdziewicz: – Myślę, że trzeba poczekać kilka miesięcy, żeby zobaczyć co Xi będzie chciał zrobić i w jakim kierunku pójdą Chiny.
Dlaczego warto się zapisać?
- Przed innymi otrzymasz powiadomienia o wywiadach z naszymi specjalistami.
- Będziesz na bieżąco z najnowszymi wpisami z bloga, aktualnościami dotyczącymi spółki i innymi starannie wyselekcjonowanymi materiałami.
- Będziemy Cię informować o aktualnych promocjach.
- Nie będziesz otrzymywał niechcianych wiadomości.
Zapisz się do newslettera Caspar!
– Jak rynki zareagowały na zjazd Komunistycznej Partii Chin?
Błażej Bogdziewicz: – Spokojnie. Natomiast oczywiście było trochę tak, że przed tym zjazdem bank centralny i rząd starały się utrzymywać gospodarkę w dobrym stanie, wspierać ją. Teraz, po zjeździe, tę pomoc można już studzić. Chińskie władze działają na zasadzie wahadła, boją się przegrzania gospodarki i chcą uniknąć pęknięcia bańki na rynku nieruchomości.
Piotr Przedwojski: – Chińska gospodarka jest w niezłym stanie. Jeszcze dwa lata temu bano się spadku rezerw walutowych, ale na początku roku ten spadek zaczął wyhamowywać, a ostatnio rezerwy walutowe Chin delikatnie rosną i nie ma powodów do paniki, a tamtejsza waluta umocniła się do dolara.
– Porozmawiajmy o Stanach Zjednoczonych, bo tam sytuacja jest chyba dziwniejsza niż w Chinach. Prezydent ma kolejne problemy, bo z jego sztandarowego projektu, czyli reformy podatkowej nici.
Błażej Bogdziewicz: – Nie wiadomo co będzie dalej. Póki co szumnie zapowiadanej reformy nie ma. Co więcej, w tej sprawie Trump nie potrafił się dogadać nie tylko z Partią Demokratyczną, ale nawet z Republikanami, czyli z własnym ugrupowaniem.
– Czyli kompletna klęska. Kolejna. Widzicie jakieś pozytywy tej prezydentury?
Błażej Bogdziewicz: – W Stanach Zjednoczonych jest bardzo dobra koniunktura gospodarcza, indeksy giełdowe osiągają coraz to nowe szczyty, spada bezrobocie.
– Pytanie, jaka w tym zasługa Trumpa.
Błażej Bogdziewicz: – Nie zepsuł tej dobrej koniunktury. To już coś. Nie zaatakował też Korei Północnej, a mógł. A mówiąc poważnie, to wydaje mi się, że Donald Trump nie ma już szans na drugą kadencję. To dobra wiadomość, bo oznacza, że nie będzie impeachmentu, który zdestabilizowałby rynki. Wydaje się, że Trump dotrwa do końca tej kadencji i zniknie z Białego Domu. To jest zła prezydentura i mało prawdopodobne, aby coś mogło tę ocenę zmienić. A propos wojny z Koreą Północną. Trump, na szczęście, słucha generałów. To pewnie wynika z tego, że w młodości był słuchaczem szkoły wojskowej i czuje respekt wobec wysokich rangą wojskowych.
– Tyle, że wojskowi nie przepchną reformy podatkowej swoimi Abramsami czy okrętami podwodnymi.
Błażej Bogdziewicz: – To prawda, ale wbrew pozorom reforma podatkowa nie jest priorytetem obecnej administracji.
Miły Putin?
– Co sądzicie o Rosji w której rządzi Putin? Czy to jest miejsce, które może dziś zainteresować inwestorów?
Błażej Bogdziewicz: – W krótkim terminie są dwa pozytywy. Po pierwsze, rośnie cena ropy naftowej. Po drugie, zbliżają się mistrzostwa świata w piłce nożnej. To oznacza, że Putin będzie teraz grał miłego, przyjaznego otwartego i sympatycznego przywódcę. To jest scenariusz, który Putin już przećwiczył. Pamiętamy, że przed igrzyskami olimpijskimi w Soczi wyszedł Chodorkowski. Rosjanom jednak zawsze bardzo zależało na opinii Zachodu na ich temat i w tym względzie nic się nie zmieniło.
Piotr Przedwojski: – Zgadzam się z Błażejem – do końca mistrzostw świata nic się nie stanie. A potem Putin pewnie będzie musiał odreagować. Więc jeśli inwestorzy zastanawiają się nad Rosją, to powinni brać pod uwagę inwestycje krótkoterminowe.
Rozmawiał Piotr Gajdziński