E-commerce, pod którym kryje się określenie handlu elektronicznego, na stałe zagościł w zwyczajach zakupowych Polaków. Z raportu „E-Commerce w Polsce 2015. Gemius dla e-Commerce Polska” wynika, że ponad 50% polskich internautów kupiło produkt bądź usługę poprzez Internet. Najchętniej kupowanymi przez nich produktami są odzież i obuwie, sprzęt RTV/AGD, książki, płyty, sprzęt komputerowy oraz urządzenia mobilne –telefony czy tablety.
Rozwój e-handlu wspierany jest przede wszystkim przez wzrost cyfryzacji społeczeństwa. Według danych Eurostatu, w roku 2015 średnio ponad 80% gospodarstw domowych w 28 krajach członkowskich Unii Europejskiej posiadało dostęp do Internetu, podczas gdy dekadę temu liczba ta nie przekraczała 50%. Stopień cyfryzacji polskich gospodarstw domowych wypada poniżej średniej krajów UE i w 2015 roku znajdował się na poziomie 76%, ale wzrost przez ostatnie dziesięć lat był szybszy niż w zachodniej Europie, bo w 2005 roku wskaźnik ten nie przekraczał 30%.
Wyróżniającym się w handlu elektronicznym europejskim krajem jest Wielka Brytania, gdzie odsetek ludzi robiących zakupy online w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy wyniósł aż 81%. Tymczasem średnia dla 28 krajów UE wynosi 53%, w Polsce ten wskaźnik sięgnął 37%, a w najniżej plasującej się Rumunii wyniósł 11%.
Zgodnie z badaniem przeprowadzonym przez Gemius, najpopularniejszymi serwisami e-handlu w Polsce jest Allegro (76% respondentów wymieniło nazwę tej marki), OLX (dawniej tablica.pl) i niemieckie Zalando. Na czwartym miejscu znalazł się amerykański Ebay. Dlaczego w ogóle kupujemy w sieci? Jest to wygodne, można dokonać zakupu w domowym zaciszu nie spędzając czasu w zatłoczonych sklepach i galeriach. Z łatwością możemy porównać ofertę między różnymi sklepami, poza tym z reguły w sklepie internetowym mamy większą możliwość wyboru niż w tradycyjnym. Przykładowo średnia ilość produktów w sklepie stacjonarnym Wittchen wynosi 3500, a sklep internetowy tej firmy oferuje ich około 13 tysięcy.
Mimo wielu zalet, nie wszyscy Polacy decydują się na zakupy w Internecie. Najważniejszą wskazywaną przez respondentów przyczyną jest chęć obejrzenia produktu oraz wysokie koszty dostawy. Jednak niektóre sklepy internetowe wychodzą tym wyzwaniom naprzeciw. Zalando, sprzedający odzież i obuwie ponad 1500 marek, oferuje darmową wysyłkę zakupionego produktu. Jeśli przedmiot nam się nie spodoba, mamy prawo jego zwrotu w ciągu aż stu dni od daty dostarczenia. Przesyłkę odbierze kurier, a koszty pokrywa Zalando.
A jak wygląda rozwój tego rynku w ostatnich latach? Spójrzmy na drugi największy rynek e-commerce po Chinach, czyli na Stany Zjednoczone. Wartość tego rynku wyniosła w ubiegłym roku 341 mld dolarów, co oznacza wzrost o 14,8% w porównaniu z rokiem 2014. Dekadę wcześniej wartość amerykańskiego rynku sięgała 91 mld dolarów, co oznacza wzrost o ponad 270%. Rozwojowi rynku nie przeszkodził nawet kryzys finansowy w 2008 roku, skoro w latach 2008-2009 amerykański rynek zakupów internetowych wzrósł odpowiednio o 4% i 2%. Obecnie udział sprzedaży internetowej wynosi 7,3% w stosunku do całej sprzedaży detalicznej, podczas gdy w 2005 roku było to zaledwie 2,5%.
W kolejnym tekście na temat rynku o branży e-commerce przyjrzę się bliżej największym firmom tej branży: Alibabie, Amazonowi oraz Zalando. Niedawno odwiedziłem centrum logistyczne Zalando w Erfurcie, które ma powierzchnię 130 000 metrów kwadratowych. Bardziej obrazowo? To powierzchnia osiemnastu boisk do piłki nożnej! Poniżej zdjęcia, które zrobiłem podczas wizyty w Erfurcie.