Błażej Bogdziewicz, zarządzający Strategią Akcji Spółek Strefy Euro:
Strategia Akcji Spółek Strefy Euro odnotowała w marcu br. wzrost o 2,38%, przy wzroście benchmarku o 1,07%.
Pierwszy kwartał tego roku z pewnością zaskoczył wielu inwestorów dynamicznymi wzrostami na rynkach akcji i to mimo nie najlepszych, a w przypadku gospodarki europejskiej nawet bardzo słabych danych ekonomicznych.
Skąd wzrosty na rynkach akcji?
Póki co wzrostom na rynkach akcji nie przeszkodziło nawet odwrócenie się krzywej stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych, co wielu analityków uważa za bardzo ważny sygnał zapowiadający nadchodzącą recesję. Skąd zatem wzięły się tegoroczne wzrosty? Jak pisałem w poprzednich komentarzach, kluczowe znaczenie miała zmiana polityki banków centralnych, w tym przede wszystkim amerykańskiego FED-u. W grudniu Jerome Powell mówił o dalszych podwyżkach stóp procentowych i sprzedawaniu obligacji skarbowych przez FED. W tym roku mówi się już o być może jednej podwyżce w przyszłym roku, szybkim zakończeniu sprzedaży obligacji skarbowych rządu USA i powszechnie oczekuje się, że, jeżeli dane makroekonomiczne będą się pogarszać, zobaczymy w USA szybkie obniżki stóp procentowych. Poprzednia szefowa FED-u ponownie stwierdziła, że jeżeli mielibyśmy do czynienia z recesją, FED mógłby kupować obligacje korporacyjne i wzorem Banku Japonii akcje spółek.
Drugą przyczyną wzrostu był bardzo duży pesymizm panujący na rynkach w grudniu minionego roku, który w dużym stopniu dominuje w postawie wielu inwestorów, o czym świadczą chociażby tegoroczne odpływy z funduszy akcyjnych w USA i Europie. Nie widzimy jak na razie typowego zachowania inwestorów poprzedzającego koniec hossy na rynku akcji, tzn. powszechnego przekonania o końcu dalszych wzrostów. Trzecim powodem tegorocznej hossy jest przekonanie, że dane makroekonomiczne poprawią się w drugiej połowie roku, do czego miałoby się przyczynić podpisanie porozumień handlowych między USA i Chinami oraz USA i Unią Europejską. W istocie niepowodzenie negocjacji handlowych jest dużym ryzykiem dla rynku akcji, choć wówczas należałoby zapewne oczekiwać obniżek stóp procentowych przez FED.
Koniec hossy?
Kiedy skończy się obecna hossa? W mojej ocenie warte bliższej analizy są co najmniej trzy scenariusze końca obecnej hossy. Pierwszym jest globalna recesja będąca w jakimś stopniu efektem końca cyklu inwestycyjnego w Chinach. Drugi scenariusz może być związany ze wzrostem ryzyk politycznych wynikających choćby z możliwego sukcesu w zbliżających się wyborach prezydenckich w USA kandydata reprezentującego populistyczną lewicę, co mogłoby prowadzić do wzrostu podatków i regulacji. Trzeci scenariusz wynikałby z podniesienia stóp procentowych przez FED w wyniku pojawienia się inflacji bądź utrwalenia się wśród inwestorów i w zarządach spółek pozytywnego nastawienia do inwestycji. Oczywiście, te scenariusze wzajemnie się nie wykluczają.
Scenariusz pierwszy – Chiny
Pierwszy scenariusz jest warty uwagi m.in. ze względu na fakt, że Chiny odpowiadały za 36% światowego wzrostu gospodarczego w ciągu ostatnich pięciu lat. W minionych kwartałach z gospodarki chińskiej docierały dane o mocnym spowolnieniu, które widoczne było m.in. w danych pokazujących mocno spadającą sprzedaż samochodów. Oprócz powodów wewnętrznych do spowolnienia przyczyniła się amerykańsko-chińska wojna handlowa. Władze chińskie, jak to mają w zwyczaju, zareagowały na gorsze dane wprowadzeniem programu wspierającego gospodarkę. Obecny program ma jednak nieco inny, moim zdaniem rozsądniejszy, charakter niż poprzednie. W dużym stopniu chińskie władze polegają teraz na narzędziach fiskalnych, takich jak obniżki podatków, a wzrost akcji kredytowej w większym stopniu niż poprzednio ma trafiać do małych i średnich chińskich przedsiębiorstw. Co ciekawe, od mniej więcej połowy zeszłego roku wzrost PKB w Chinach o określoną kwotę wymaga coraz mniejszych wzrostów akcji kredytowej, tzn. kredyty w gospodarce są wykorzystywane efektywniej niż w kilku poprzednich latach. Występujące ostatnio bankructwa chińskich firm mogą świadczyć o lepszym alokowaniu środków w chińskiej gospodarce. Marcowe odczyty PMI z chińskiego przemysłu pokazywały również, że zaczęły rosnąć zamówienia, a poziom zapasów jest niski. Jeżeli dojdzie do podpisania porozumienia handlowego ze Stanami Zjednoczonymi można mieć uzasadnioną nadzieję, że chińska gospodarka odbije. Oczywiście nie oznacza to, że całkowicie znikną ryzyka wynikające z nietrafionych inwestycji, m.in. w sektorze nieruchomości.
Scenariusz drugi – USA
Drugi scenariusz bessy mógłby się zrealizować o ile w przyszłorocznych wyborach prezydenckich wygra lewicowy kandydat Demokratów i przy aprobacie Kongresu będzie w stanie doprowadzić do znacznego wzrostu opodatkowania firm oraz wzrostu regulacji, które miałyby prowadzić m.in. do podziału niektórych amerykańskich gigantów technologicznych. W Europie, w szczególności we Francji, pomysły na wzrost regulacji i opodatkowania zwłaszcza sektora technologicznego pojawiają się od dawna i często przybierają absurdalną formę. To nie przypadek, że największe i najlepsze spółki technologiczne w ogromnej większości zostały stworzone po drugiej stronie Atlantyku.
Scenariusz trzeci – przesadny optymizm
Trzeci scenariusz końca hossy jest możliwy, jeżeli w wyniku podpisania porozumień handlowych dojdzie do ożywienia gospodarczego, a wśród zarządów spółek oraz inwestorów giełdowych pojawi się optymizm wyrażający się m.in. poprzez wzrost napływów do funduszy i ETF-ów inwestujących w akcje oraz poprzez wzrost nakładów inwestycyjnych w gospodarce światowej. Zbytni optymizm mógłby w końcu doprowadzić do złej alokacji kapitału i nietrafionych inwestycji firm, co przy wyższych stopach procentowych wywołałoby problemy gospodarcze. Po ostatnich wypowiedziach członków FED-u wydaje się jednak, że na kolejne podwyżki stóp procentowych możemy jednak trochę poczekać.